Avatar @maciejek7

Mazury

@maciejek7
177 obserwujących. 182 obserwowanych.
Kanapowicz od ponad 3 lat. Ostatnio tutaj około 10 godzin temu.
Napisz wiadomość
Obserwuj
177 obserwujących.
182 obserwowanych.
Kanapowicz od ponad 3 lat. Ostatnio tutaj około 10 godzin temu.

Cytaty

Pojezierza Polski przedstawiają w swoich turystycznych szlakach wodnych szczególnie cenne wartości krajoznawcze. Szlaki lądowe, gdzie indziej jedyne lub najważniejsze, tu schodzą na drugi plan.
W IX-X wieku upowszechnił się wypiek chleba na zakwasie.
Potrawy mięsne były pożądanymi, aczkolwiek rzadkimi na słowiańskim stole. Podawano je podczas uczt rytualnych, plemiennych czy ważnych wydarzeń rodzinnych.
Mięso w dużych kawałkach - czasami nawet z kością - pieczono na rożnie.
W uprawie przeważały zboża: proso, żyto, pszenica, jęczmień i owies. W uprawie polowej tego okresu występują także groch, bób (była to nieznana obecnie odmiana celtycka), a zapewne także len i konopie.
Polowanie na żubra, łosia czy jelenia zastrzeżone było dla naczelnika plemienia, a później - księcia. To do nich należały mięso i skóry upolowanych zwierząt.
Wiele dawniejszych pokarmów bezpowrotnie nie tylko zniknęło z naszych jadłospisów, lecz także poszło w całkowitą niepamięć.
Zbierane części roślin lub ich kwiatostany wykorzystywano do sporządzania zup - barszczy czy kwaśnych polewek. Najpopularniejszy był szczaw, i to w kilku odmianach: kędzierzawy, polny i zwyczajny oraz dziki (tzw. barszcz zwyczajny), który dał nazwę naszej narodowej potrawie.
Pozyskiwano głównie rośliny lub ich części: kłącza, cebulki, korzenie, łodygi, liście, nasiona i owoce. Najpopularniejsze były orzechy laskowe, które z racji swojej wartości odżywczej i smakowej plasowały się najwyżej w hierarchii zbieraczy.
Jak pokazują badania stanowisk z okresu wczesnego średniowiecza, na terenach polskich występowało 147 gatunków roślin dziko rosnących, które mogły być wykorzystane przez ówczesnych ludzi.
Co prawda nie mamy żadnych źródeł pisanych, ale liczne badania archeobotaniczne dostarczają wystarczającego materiału, żeby pokusić się o próbę opisu kuchni dawnych Słowian.
W czasie największej ekspansji swojego osadnictwa Słowianie zajmowali całą Europę Wschodnią aż po Ural, Europę Środkową od Bałtyku po Sudety i Karpaty, Bałkany od Adriatyku po Morze Czarne, w Azji pas południowej Syberii wzdłuż granicy rosyjsko-mongolskiej i rosyjsko-chińskiej, aż do wybrzeża Oceanu Spokojnego na Amurem! Nieźle, prawda?
Od internetu nie było ucieczki. Zresztą nie dało się już bez niego funkcjonować, gorzej, że nie dało się także funkcjonować bez portali społecznościowych.
- Lyngurium to mityczny kamień, dzisiaj rzeczywiście utożsamiany z bursztynem - odezwał się nieoczekiwanie pastor Brown. - Tak nazywali go Grecy i Rzymianie. Dosłownie oznaczał "mocz rysia". Chociaż tak się to teraz tłumaczy, wówczas rysia uznawano za nieznany gatunek wilka.
Jeśli masz pewność, że takie praktyki czyni, to zgłosić to sędziemu powinieneś. Czarostwo to poważne oskarżenie, pod sąd prowadzi.
Lisabeth mówiła cicho, ale stanowczo. Bała się oczywiście, że Wittich poczyta to za zbytnią zuchwałość. Ryzykowała, że złość w nim weźmie górę nad strachem, ale wyboru już nie miała. Albo w dyby ją tutaj zakują, a i tak przecież nadchodzącą zimą śmierć z głodu ją czekała, albo dostanie to, po co przyszła.
Kapral rozkazy wykonywał bez szemrania, a i sam, jak często było widać, za swoim zwierzchnikiem nie przepadał. A co najważniejsze, za garść dukatów to i własną matkę na stos za kudły by zaciągnął.
Przyzwyczaiła się już do ludzkich osądów, przed Bogiem jedynie za tę złą miłość odpowiadać będzie. Ale skrzywdzić nikogo nie skrzywdziła i wystarczy, że sama dobrze o tym wiedziała, a ludzie niech sobie gadają, co chcą, skoro gęby im zamknąć się nie mogły.
Przypadek, jeden z najbardziej wyśmiewanych czynników sprawczych w kryminałach i książkach sensacyjnych, przez zwolenników teorii chaosu uznawany jest jednak za ważny element, który najmniejszym nawet zaburzeniem parametrów początkowych w sposób krańcowy jest w stanie zmienić ostateczny wynik.
Trzystuletnia historia komnaty rozpoczęła się od rozbudowy pałacu w Charlottenburgu. Według projektu sala dekorowana bursztynem miała znaleźć się na parterze pałacu.
Płoty, niewielkie miasteczko w połowie drogi między Szczecinem a Kołobrzegiem, miało sporo szczęścia. Nie ucierpiało w czasie drugiej wojny światowej tak jak inne miasta Pomorza.
Jego wcześniejsze życie kojarzyło mu się wyłącznie, z walką o zlecenia, zbieganiem o pozwolenia budowę, pielgrzymowaniem od drzwi do drzwi w celu załatwienia kolejnego papierka i udrękami podczas nadzorów na budowach.
Zamek najeżony wieżyczkami i wysokimi szczytami w dachach stał, z właściwie unosił się na wodzie, kilkadziesiąt metrów od brzegu.
Im bliżej mu było do tej upiornej liczby z czwórką na początku, tym częściej myślał o tym, że jest jedynakiem i prędzej czy później będzie musiał przejąć po ojcu jego obowiązki, ogromny majątek ziemski, wszystkie te sady, serowarnie, gorzelnie, produkcję wina, plus jakieś ekologiczne duperele, które ojciec wciąż wymyślał ze swoimi zarządcami, żeby podnieść rentowność majątku.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl