Avatar @maciejek7

Mazury

@maciejek7
176 obserwujących. 181 obserwowanych.
Kanapowicz od ponad 3 lat. Ostatnio tutaj mniej niż minutę temu.
Napisz wiadomość
Obserwuj
176 obserwujących.
181 obserwowanych.
Kanapowicz od ponad 3 lat. Ostatnio tutaj mniej niż minutę temu.

Cytaty

Jakoś żaden ochroniarz nie rzucił się za nami - jak by nie patrzeć, złodziejami - w pogoń. Wprawdzie mijani mieszkańcy oglądali się z dezaprobatą, ale podobno badania naukowe dowodzą, że każdy choć raz w swoim życiu coś ukradł.
Szymon zrozumiał chyba, że niczego więcej z Róży nie wyciągnie, bo wycofał wózek i zamiast odstawić go do boksu, popruł przez ulice Barlinka ze mną na pokładzie.
Minę miał jak hrabia, co nie zarabia, ale wymagia.
Kiedy czegoś bardzo pragniesz,
Kiedy marzysz sen na jawie,
To pokonasz przeciwności,
Wszelkiej życia niepewności.
Wymierzyłam idealnie. Przed przednią szybę widzę drzewo o grubym, solidnym pniu i mam wrażenie, jakby to ono zbliżało się do nas, a nie odwrotnie. Zamykam oczy i czekam, aż karma zabierze nas wszystkich.
Ruszyłam ścieżką prowadzącą do drzwi frontowych domu mamy, zastanawiając się, czy karma naprawdę istnieje. I nagle, w tamtym momencie, postanowiłam, że nie będę w nią wierzyć. Już nie.
Od matki nauczyłam się jednego: stajesz się historiami, które opowiadasz.
A najprawdziwsza historia to ta, którą opowiadasz sobie w samotności.
Właśnie na tych rozstajach, jeśli dobrze pamiętam, przeszło ćwierć wieku temu zebrała się po deszczu wielka kałuża. Byłam tu wtedy z moją klasą i Rafałem po raz pierwszy na rajdzie świętokrzyskim. Przez tę kałużę Rafał przeniósł mnie na rękach.
Wiesz, jaki jest ksiądz Marek. Dowiedział się o całej sprawie od kogoś z młodych i może poczuł się głupio, że to tak zaraz po meczu, który zorganizował,chłopcy narozrabiali. Postanowił odwiedzić ofiary stracha na wróble. Myślę, że możesz się i ty spodziewać wizyty.
Zmokłem na tej rowerowej przejażdżce tak, że równie dobrze mogłem sobie sam wskoczyć do oceanu i popływać. Efekt byłby taki sam.fekt
Przeczytał kiedyś, na jakimś murze wypisany sprejem napis, że samotność to piękna rzecz, ale potrzeba kogoś, komu można powiedzieć, że samotnośc to piękna rzecz. Coś w tym było.
Solański leżał na ziemi. Zwinął się w pół i trzymał rękami za głowę. Postękiwał, co w jego wykonaniu nie brzmiało jak jakieś aj, aj, aj, tylko było stekiem wyzwisk wszelakich, na dźwięk których nawet profesor Miodek by się zadziwił. Mógłby zbadać ich etymologię i nagrać nowy filmik popularnonaukowy, który biłby jeszcze większe rekordy popularności niż ten o pochodzeniu słowa "kurwa".
W ciemności widziałem naprawdę niewiele przez tę całą zaćmę, co mi ja wywróżył z fusów oprawca. Nie dziwota więc, że potknąłem się o porzucone na ziemi kubki po jogurtach. Do jednego nawet wlazłem łapą i z taką przyczepioną ozdobą podleciałem do tylnej ściany szeregu garaży.
Teraz poczułem się jak ten Watson i podreptałem za Szymonem po schodach. Musiałem uważać, żeby się nie wykopyrtnąć, bo drewniane stopnie na klatce były ubłocone i śliskie.
To był pierwszy raz w dekadzie mojego życia, kiedy straciłem ochotę na schaboszczaka.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl