Ta dziewczynka i jej historia jest mroczna jak okładka tej książki.
Oliwia (a wcześniej Arden) mieszka sama, na uboczu, za sąsiada ma tylko starszego mężczyznę, którego traktuje trochę jak ojca, którego nigdy nie miała. Oliwia ma swoje lęki i fobie, których geneza sięga wydarzeń z jej dzieciństwa, kiedy to zaginęła i przez trzy dni szukało jej całe miasteczko Widow Hills, a samo zdarzenie było punktem zwrotnym w życiu małej Arden i jej matki.
Pewnego dnia Oliwia dostaje wiadomość o śmierci matki i ma nadzieję, że pewien etap życia, który jej ciążył się zakończył i być może tak by było gdyby nie fakt, że pewnej nocy dziewczyna lunatykując potyka się o zwłoki mężczyzny. Rodzą się pytania kto go zabił? Co robił przed domem Oliwi? Dlaczego to ona ma ręce ubrudzone krwią? Czy to ona zabiła mężczyznę?
Dziewczyna zaczyna szukać, pytać i nagle okazuje się, że to co się zdarzyło ma związek z jej przeszłością. Choć Oliwia nie pamięta nic z wydarzeń sprzed dwudziestu lat, to zaczyna podejrzewać, że nic nie jest takie jakie się wydaje, albo jak zostało przedstawione opinii publicznej.
Fakty które zaczyna odkrywać mrożą krew w żyłach. Po nitce do kłębka autorka prowadzi nas do rozwiązania zagadki, które jest totalnym zaskoczeniem. Przyznam obstawiałam różne scenariusze i typowałam różne osoby na mordercę, ale to co się okazało na koniec było totalnie nie do przewidzenia.
Miarą dobrego ...