Wszyscy mamy tajemnice, o których nigdy nie zapomnimy.
Leah Mills marzy o tym, by móc wymazać traumatyczną przeszłość i zapomnieć wszystko, czego doświadczyła w młodości. Złe wspomnienia sprawiają, że kobieta nie potrafi ułożyć sobie życia. Mieszka w obskurnym mieszkaniu, a jej jedyną odskocznią od uporczywych myśli, jest praca w bibliotece. Każdego dnia błaga, by nikt nie dowiedział się, kim tak naprawdę jest. Kiedy poznaje w internecie sympatycznego faceta, jej mur obronny zaczyna pękać. A może jednak uda jej się stworzyć jakąś relację z innym człowiekiem? Niestety, niedługo później Leah otrzymuje wiadomość od nieznajomego, który dosadnie daje jej do zrozumienia, że wie kim ona jest i co zrobiła. I nie spocznie, dopóki nie zniszczy jej życia. Czy Leah znajdzie kogoś, kto stanie w jej obronie, nawet kiedy ujawni wszystkie sekrety?
„Nigdy nie zapomnisz” to dobra historia, ale nie wciągnęła mnie aż tak bardzo, jak poprzednie książki autorki. Do tego głupota i naiwność głównego bohaterki trochę za bardzo działała mi na nerwy. Nie do końca byłam w stanie uwierzyć w to, co się tam działo. Zarówno w teraźniejszości, jak i wątkach z przeszłości.