“A tyle razy prosiłam, by każdy, kto chce wejść na teren z tulipanami, skorzystał z bramki, lecz nikt mnie nie słuchał. ”
“- O Boże, Jaśka, co się stało?! - pytam, łapiąc się za głowę. - No jak to co? Spadłam, wywinęłam orła, przewróciłam się, wypierdoliłam. Coś jeszcze mam dodać? - mówi wkurzona.”
“Zawsze jak się śmiałam, że jest sprinterem, to mówił, że to nie jego wina. No tak, wiek robi swoje - najpierw chcieliśmy i robiliśmy to gdzie popadnie, później chcieliśmy, ale nie mieliśmy czasu ani miejsca, a teraz mamy miejsce i możliwości, ale nie opłaca się wyjmować sprzętu dla minuty przyjemności. Dłużej zajmuje przygotowanie się niż cała akcja.”
“Nie wiem, co się dzieje z tymi ludźmi. Za kilka lat będą żałować tego, jak się zachowują w stosunku do mnie. A zapewne podziękują mi wtedy, gdy coś się wydarzy pod blokiem i ja będę jako jedyny świadek. Wtedy to będą ustawiały się kolejki jak do jakiejś królowej.”
“Mnie obudzi nawet najmniejszy szelest, czasami budzą mnie wibracje telefonu u sąsiadów mieszkających nade mną. Sąsiadka na noc kładzie komórkę na podłogę i jak ktoś dzwoni, to słychać. No taka jestem wyjątkowa w tym całym systemie zwanym codziennością i życiem.”
“Pamiętam, ze jak jeszcze mogłam spać, nagle w nocy obudził mnie jakiś dźwięk. Myślałam, ze ktoś traktorem podjechał pod blok. Ale gdzie tam! To mój Stachu tak zaciągał podczas snu.”
“Znowu nie mogę spać. Wieczorem wypiłam szklankę mleka, niby ma działać dobrze na sen. Wzięłam też jakieś tabletki nasenne. Skoro reklamują je w telewizji, to znaczy, ze muszą być dobre. Gówno prawda! Ani mleko, ani tabletki nie działają.”
“Wychodzę z klatki, rozglądam się. Nikogo nie ma w pobliżu, więc nie mam kogo zaczepić, by porozmawiać. Jak na złość nawet wszyscy, co mają psy, gdzieś pouciekali. Czy oni czują, że ja wychodzę na dwór? Przecież ja nie śmierdzę. Wącham się pod pachami. No piękny zapach, Pani Walewska, czy jak się nazywają te perfumy.”
“Halina Marchwicka z domu Konfitura pilnuje teraz innego świata. Teraz jest tam idealną sąsiadką, która troszczy się o zupełnie inne podwórko.”
“O kurwa! Ale tu wali. Jadźka, nasrałaś gdzieś czy może to zasługa Karola?”
“Dziwi mnie jej zachowanie. Dojrzała kobieta, a ćwierkała do tego pajaca jak jakaś nastolatka. Znam ja tyle lat, ale nie wiedziałam, że w stosunku do obcych mężczyzn zachowuje się jak jakaś napalona kocica.”
“Cień - symbol fałszu i śmierci, utożsamiano z szeroko pojętym złem. Świat pozbawiony cienia powinien być wszechogarniającą jasnością, po prostu rajem. A jednak nim nie był.”
“Podmuch lodowatego wiatru uderzył go w twarz, a do pomieszczenia zaczął wsypywać się śnieg. Spojrzał przed siebie, ale zamiast widoku na Kotlinę Jeleniogórską zobaczył wyłącznie morze bieli, jakby tego poranka zapomniano narysować krajobraz za oknem.”
“Mimo rannej pory w pomieszczeniu, tak jak w innych częściach schroniska, panowała ciemność. Okna od wielu dni pokrywała od zewnątrz bariera z lodu, szadzi i śniegu wpuszczająca do środka niewiele światła. Oplatała schronisko niczym jadowity pająk, który przed uśmierceniem swojej ofiary owijał ją w kokon.”
“Wielu turystów po wysłuchaniu ostrzeżeń GOPR-u rezygnowało z planowanych wędrówek i dokonanych wcześniej rezerwacji.”
“Zima bezlitośnie obejmowała karkonoski krajobraz szponami mrozu, sprawiając wrażenie, jakby chciała pożreć wszystko, co stanie jej na drodze.”
“Powiedzieć, że w Karkonoszach trwała teraz zima stulecia, to nic nie powiedzieć. Kotlinę Jeleniogórską nawiedzały śnieżyce, które swoją skalą zaskakiwały nawet najstarszych mieszkańców.”
“Chałupę przyszykowaną na nadejście zimy poznawało się w Karkonoszach przede wszystkim po charakterystycznym dachu, a zwłaszcza dwóch jego elementach. Pierwszym był komin, który jesienią wydłużano, aby nawet przy kilkumetrowej pokrywie śnieżnej wystawał ponad jej powierzchnię. Drugi element stanowiło prowizoryczne wejście do domu przez strych - jedyny sposób dostanie się zimą do wnętrza chaty.”
“Od zarania dziejów dla mieszkańców karkonoskich chałup nadejście zimy wiązało się z walką o przetrwanie. Stawali wówczas do brutalnej bitwy z nieobliczalnym żywiołem, w której stawką było ich życie.”
“Nie poddam się, nie pozwolę, żeby kłamstwa mojej żony zabrały kolejną ofiarę. Było już ich i tak zbyt dużo.”
“Wzdycham głęboko i zamykam drzwi, mając nadzieję, że wraz z nimi zamykam też pewien tragiczny rozdział.”
“Okazało się, że tak naprawdę nigdy nie znałem jej do końca. Miała swoje tajemnice, mroczną stronę, którą bardzo dobrze potrafiła przede mną ukrywać. Jej sekrety kosztowały nas jednak bardzo dużo, zbyt wiele, żeby nasze małżeństwo mogło przetrwać.”
“Jesteśmy z Mateuszem coraz lepszymi aktorami. Choć tak naprawdę powinnam nazwać nas kłamcami. Udajemy przed innymi, że nic się nie wydarzyło, prowadząc z pozoru takie samo życie jak wcześniej. Udajemy przed sobą, że umiemy i będziemy umieli z tym żyć.”
“Wszystko ma swój czas i jest wyznaczona godzina na wszelkie sprawy pod niebem, jest czas rodzenia i czas umierania.”