Pod niebem Valhalli, w sąsiedztwie Fenrira niełatwo się żyje, lecz łatwo umiera. Lecz w przeciwieństwie do gwiazd, ludzie nie umierają w milczeniu. Adam Bartold przekona się wkrótce, że naukowcy ze stacji badawczej ukrywają mnóstwo nienaukowych sekretów i niejedną śmierć. Od grupki intelektualistów zależą losy Federacji Międzygalaktycznej, a walka dobra i zła wcale nie odbywa się w mikroskali. Na dodatek Zoroaster niechętnie zrzeka się swoich tajemnic... Rafał Dębski udał się na wycieczkę w stronę czystej gatunkowo SF. Powstała dzięki temu powieść, która może śmiało pretendować do miana najciekawszej w dotychczasowym dorobku pisarza. (...) Konstruując fabułę powieści, Dębski korzysta z najlepszych wzorców, wypracowanych przez mistrzów literackiego kryminału, z Agathą Christie na czele. Dozuje informacje ze strony wszechwiedzącego narratora, poddaje mylne tropy, odsłania nieoczekiwane motywacje kolejnych postaci, zmuszając czytelnika do reinterpretacji ich wcześniejszych zachowań. (...) rysowany przez niego obraz wrzącego kotła ludzkich emocji i uczuć, fobii i pragnień, kompleksów i żądz, jakim okazuje się stacja na Zoroastrze, zyskuje rzadką w popularnej literaturze SF wiarygodność i głębię. Powieść Dębskiego doskonale ilustruje starą prawdę, że niezależnie od umiejscowienia akcji na odległych planetach czy w mknących przez międzygwiezdną pustkę kosmolotach, wyposażenia bohaterów w osiągnięcia supertechnologii i masę futurystycznych gadżetów, oraz zmuszenia ich do posługiwania się przyszłościowym żargonem, najistotniejszy w literaturze SF pozostaje „czynnik ludzki". I że właśnie od ludzkiego intelektu i ludzkich emocji będzie zależało, jak zostanie ukształtowany nasz świat. Rafał Śliwiak, Wirtualna Polska Zoroaster Rafała Dębskiego to powieść z gatunku czystej jak łza, przejrzystej, niczym nie skażonej S-F. Perełka. Akcja dzieje się nigdzie indziej, jak na obcej planecie, nowoczesna technika przeplata się z istotami pozaziemskimi, a każdy z bohaterów jest oczywiście naukowcem. Dla fana “jedynego prawdziwego nurtu fantastyki” – uczta. (...) Mamy tutaj garściami czerpane motywy z Lema (Eden, Solaris, Opowieści o Pilocie Pirxie…), jest motyw zbrodni w zamkniętej grupie osób (Agatha Christie), główny bohater zdaje się być “jednym przeciwko wszystkim” (pamiętacie film Outland Petera Hyamsa?). Wprawny czytelnik znajdzie nawet mrugnięcie okiem w stylu Ojca Chrzestnego… Jednym słowem – świetny kryminał, genialna konwencja hard S-F oraz gratka dla poszukiwaczy nawiązań i sprytnych odwołań do innych dzieł. Nie brak tu także – charakterystycznych właśnie dla fantastyki naukowej – rozważań filozoficznych o istocie ludzkiego życia, celu naszego istnienia czy granicach nauki. Rafał Natzke-Kruszyński , Apeiron Magazine