Gdybym miał pisać książkę o poezji Jerzego Ficowskiego, podzieliłbym ją na dwie części. Część pierwsza byłaby o języku, języku nic tyle jako autonomicznym mechanizmie służącym do układania słów, ile żywym systemie znaków, który organizują po nowemu przeszłość i teraźniejszość, i pośredniczą w rozmowie między przeszłością a przyszłością. Część druga byłaby o czasie. Od razu jednak musiał- bym zauważyć, że rozdzielność obu tych kategorii jest u Ficowskicgo mocno wątpliwa. Toteż i mój podział byłby dość umowny.
_ Piotr Sommer, Posłowie_