Juliusz Machulski do tej pory znany jako polski reżyser takich filmów jak „Seksmisja”, „Kingsajz” czy „Kiler” spróbował swoich sił w literaturze! Napisał „Wiszącą małpę”, czarny kryminał retro, który zabiera swoich czytelników do czasów dawno minionych, głębokiego PRL-u lat 60tych... Fabuła opiera się na zagadce morderstwa jednego z powiązanych politycznie towarzysza, który zginął w swojej willi na Kaszubach w momencie świętowania swoich 50tych urodzin, podczas których miał zostać oznaczony orderem… Ci, którzy mieli go obradować muszą zatem znaleźć jego mordercę! Jest to więc połączenie klasyki kryminału z pytaniem kto zabił i zamkniętym gronem podejrzanych i powieści sensacyjnej z watkami szpiegowskimi – część postaci to przedstawiciele II wydziału MSW czyli kontrwywiadu i SB, więc i morderstwo, do jakiego w powieści dochodzi, mogło być umotywowane politycznie.... Nie bójcie się jednak, polityka jest tu podana w przystępnych i komediowych dawkach, więc bierze się ją lekko i na wesoło. Autor świetnie przedstawił tamte czasy, absurdy władzy i codzienności, a na ich tle zbudował solidny i zajmujący kryminał. Intryga może nie toczy się bardzo szybko, ale wciąga i zaskakuje, a nawiązań do filmów i klasycznych charakterów znanych z powieści nie brakuje. Historia przedstawiona jest z perspektywy młodego chłopaka, świeżego pracownika MSW, który jest postacią uroczą, nie da się go nie polubić – z nieco tragiczną przeszłością, ale pełna werwy i wiary, a przede wszystkim pozytywne...