Długotrwałe związki i przelotne romanse. Szalona namiętność i bezpieczna stabilizacja. Miłość prawdziwa i miłość urojona według Katarzyny Grocholi…
Czuła się taka samotna. Andrzej to wykorzystał. Pobrali się. I mieli żyć długo i szczęśliwie. Nie pamięta tych pierwszych miesięcy po ślubie. A zaraz potem przyszedł list. Pierwszy, drugi, trzeci…
„Nie mogę sobie wybaczyć, że tak lekkomyślnie zdecydowałem, że moje życie będzie pozbawione sensu. Ty byłaś moim życiem…”
Nie odpisała. Bała się (…).
I wtedy przyszedł List Ostatni. W styczniu, pięć lat temu.
„Nie mam wpływu na Twoje życie. Ale nie mogę wykluczyć, że coś się stanie, że zmienisz zdanie. Jeśli tak będzie, nic nam nie przeszkodzi… nigdy… Jeśli kiedyś okaże się, że zmienisz decyzję – będę czekał.
Nie odpowiadaj. Ale wiedz – przez pięć lat czternastego lutego będę na Ciebie czekał w Londynie w Valentine”.
Czuła się taka samotna. Andrzej to wykorzystał. Pobrali się. I mieli żyć długo i szczęśliwie. Nie pamięta tych pierwszych miesięcy po ślubie. A zaraz potem przyszedł list. Pierwszy, drugi, trzeci…
„Nie mogę sobie wybaczyć, że tak lekkomyślnie zdecydowałem, że moje życie będzie pozbawione sensu. Ty byłaś moim życiem…”
Nie odpisała. Bała się (…).
I wtedy przyszedł List Ostatni. W styczniu, pięć lat temu.
„Nie mam wpływu na Twoje życie. Ale nie mogę wykluczyć, że coś się stanie, że zmienisz zdanie. Jeśli tak będzie, nic nam nie przeszkodzi… nigdy… Jeśli kiedyś okaże się, że zmienisz decyzję – będę czekał.
Nie odpowiadaj. Ale wiedz – przez pięć lat czternastego lutego będę na Ciebie czekał w Londynie w Valentine”.