„- i uda zaczynały drżeć, i czułam własne naprężone mięśnie, które oplatają mnie dookoła wyżej bioder, tak je czułam, jakby były obce, jakbym sznurami była związana, a za chwilę rozciąłeś te sznury na drobne kawałeczki i każdy z nich smagał mnie centymetr po centymetrze, aż dochodził do środka i tam pękał węzeł, a słońce wschodziło nas twoim ramieniem pomarańczowe od razu, złociste, bezchmurne, złoto na niebieskim, i złotem się rozsypywałeś we mnie... - Patrz na mnie, mówiłeś, moja kochana, patrz, chcę widzieć twoje oczy, jesteś moja i ja jestem twój, mówiłeś... i dotknąłeś mnie po raz pierwszy, dotknąłeś mojego ramienia wskazującym palcem... Wypaliłeś znak? Piętno? Szkarłatną literę?”.