„Niespokojna krew” to tom piąty serii kryminalnej o detektywie Cormoranie Strike’u i jego wspólniczce Robin Ellacott pióra J.K. Rowling (piszącej pod pseudonimem Roberta Galbraitha). I tak jak autorka robiła to w Harry’m Potterze, tak i robi tu tutaj – każdy kolejny tom serii liczy coraz więcej stron! Ten ma już konkretne rozmiary 900 stron! Ale i tak niezmiennie wciąga :)
W każdym tomie cyklu nie można odmówić autorce pomysłowości i odwagi –cały czas testuje nowe obszary, z których nieczęsto korzysta się w kryminałach. Tym razem sprawa dotyczy zaginięcia w latach 70tych XX wieku i kręci się wokół astrologii, znaków zodiaku i tarota. Innowacją są też fragmenty książki biograficznej seryjnego mordercy, który podejrzewany jest o udział w tym zaginięciu. Dla mnie akurat te wątki przeszły bez specjalnie większych emocji, jednak przesłuchania świadków jak zawsze wynagrodziły mi wszystko – Rowling jak nikt inny potrafi kreować oryginalne postacie, z których każda posługuje się swoim własnym językiem.
Oczywiście losy Robin i Cormorana również przedstawione są świetnie – na ich życiowych drogach znowu pojawiają się kolejne wyboje – tym razem dosyć smutne i ostateczne. Muszę przyznać, że to właśnie te prywatne losy bohaterów w tym tomie najmocniej mnie fascynowały. Już teraz za nimi tęsknię, a Rowling na pewno każde nam znowu trochę czekać na kolejny tom serii… Który ja na pewno będę chciała przeczytać! Uwielbiam jej książki!
...