Weronika zaspana w przydługiej piżamce poczłapała do drzwi, a gdy je otworzyła, jej oczom ukazał się niesamowity widok. Trzy rusałki: Emi, Amalia i Iria w cudownie zwiewnych sukienkach tańczyły na łące. Był to radosny taniec życia: dziękowały słońcu za to, że świeci, kwiatom za to, że pachną, powietrzu, że można nim oddychać. Ziemi za to, że jest matką wszystkiego co żyje. W powietrzu wirowało mnóstwo motyli, a ptaki wyśpiewywały wesołe trele. Poranny rześki wiatr rozwiewał tancerkom ich śliczne lśniące włosy. Zwiewne suknie falowały nad zroszoną łąką, ukazując bose stopy kobiet. Weronika z zachwytem spoglądała na magię, która ją urzekła. Wstrzymała oddech, żeby nie spłoszyć tej chwili.