" - No dobrze. Przestań płakać. Pomogę ci. Dam ci jedzenie, ale nie ma nic za darmo - zastrzegła szybko. - Jeśli nie chcesz wyszywać, musisz w zamian za jedzenie codzienie sprzątać mi dom, dawać kurom jeść, pielić ogródek i robić wszystko, co każę. Wieczorami zaś, kiedy zmęczona kładła się do łóżka, Mateusz głaskał jej spracowane dłonie, a ona, zasypiając, śniła o swym różowym pokoju, o Alu, małym rasowym piesku, o babci, która ją kochała ponad wszystko i o rodzicach tak dobrych, jak tylko można sobie wymarzyć. - Że też wcześniej tego nie widziałam? - myślała zdziwiona."