Jest to moja pierwsza przygoda z piórem autorki i mogę zaznaczyć, że zakochałam się w jej klimatyczności. Uwielbiam, kiedy w powieściach opisuje się dawne czasy, gdyż mieli oni swój specyficzny język. Autorka doskonale wtopiła się nim w obszar czasowy, gdzie kobiety nie miały tyle wolności jak teraz. Szacowało je poświecenie i oddanie. Pani Ałbena w opowiadaniach zwraca nam uwagę na fakt, iż wiele rzeczy nie dzieje się bez przyczyny. Nie ma przypadków, a jedynie pewne sploty wydarzeń, które mają na celu naprowadzenie nas na własny los.
Bardzo podoba mi się klimat powieści i opisy wszelkiego rodzaju uczuć, jakie targają bohaterami. Książka ukazuje nam miano przeróżnych rodzin, gdzie ważna była opieka nad drugim człowiekiem. Pełna uczuć i przeświadczeń, że jeśli tylko chcemy, będziemy mogli w życiu zaznać prawdziwego szczęścia.
Czytając ją przeżywamy wszystkie sceny razem z bohaterami. Jakby sterowała nami, że gdy jest smutno, to i my odczuwamy to uczucie intensywnie. Troski bohaterów dzielimy wspólnie i radujemy się, kiedy u nich gości szczęście.
Strasznie wciągająca. Czytałam ją gdzie tylko mogłam, gdyż nie potrafiłam pozostawić niedoczytanego rozdziału. Czułam, jakby wszystkie sceny działy się ze mną.
W książce nie ma niczego przesadzonego. Jest historia i jesteśmy my. Reszta świata nie ma do nas dostępu.
Autorka pokazuje nam jak żyli ludzie podczas pierwszej i drugiej wojny światowej. Mogliśmy ujrzeć te okropne czasy i dramatyczne sceny. Wtedy mnie ...