„Wszystko będzie dobrze”.
Obraz ubrany w biel, czerń i szarości. Piękny, dramatyczny, wzruszający..
Migawki codzienności ludzi żyjących na typowej polskiej wsi pod koniec lat sześćdziesiątych XX wieku. I pewna tragedia..
Ktoś znalazł się w złym miejscu o złym czasie. Czyjaś krew rozbryzgała się na śniegu na kształt skrzydeł. Ktoś stracił matkę, żonę – anioła. Czyjś dom, choć ogrzewany piecem, stał się zimny, jakby nagle zabrakło mu duszy. Wypełnił się za to przejmującym smutkiem i nieznośnym oczekiwaniem nie wiadomo na co.. Ktoś z dnia na dzień musiał nauczyć się tłumić swoje uczucia i z nikim się nimi nie dzielić. Zagłuszać tęsknotę, dusić złość, utopić cierpienie, powściągnąć myśli „jak postrzelone w locie ptaki”, miarkować słowa i żyć pomimo wszystko.. Ktoś kogoś zostawił na pastwę losu. Na czyimś sercu ktoś położył kamień, „bolało tępo, biło jakby wolniej, ale i silniej”. Ktoś bał się spojrzeć w lustro, by nie ujrzeć w nim ducha, a ktoś się nie bał..
„Śnieg jeszcze czysty” – literatura piękna chwytająca za serce i zostawiająca w nim ślad. Wielowarstwowa. Uniwersalna. Magiczna.
Polecam.