Ludzkie życie zależy od przypadku i nie ma nic, co gwarantowałoby szczęście. Ani uroda ani bogactwo… A jednak wiele zależy od tego, czy ma się chociaż skrawek pola, dzięki któremu rodzina ma szansę przetrwać.
Przepiękna opowieść o wiejskiej społeczności pozwala cofnąć się w czasie, poznać historię, zrozumieć trudy towarzyszące naszym dziadom i pradziadom. Uświadamiamy sobie, że miejsce w hierarchii zależy przede wszystkim od posiadanej ziemi, chociaż ogromne znaczenie ma to czy w małżeństwie trafimy na kogoś dobrego, szlachetnego, z kim łatwiej poradzić sobie z ciężką pracą, ogromnym wysiłkiem i przeciwnościami losu. By dobrze funkcjonować trzeba pamiętać o ważnych zasadach, wypracowanych przez każda grupę, szanować doświadczenie np. znachorki, doceniać siłę plotki, pamiętać o tym, że na wsi nie ma tajemnic i sekretów – wszyscy wszystko widzą.
Czas mija, a tak naprawdę poza warunkami życia niewiele się zmieniło – bohaterowie chcą kochać, dobrze wychować dzieci, zapewnić szczęście rodzinie – za wszelką cenę. Szukają stabilizacji, swojej drogi, szansy na wzbogacenie się. I niezmiennie miłość jest najistotniejszym uczuciem, które autorka przepięknie, z ogromną wrażliwością nam pokazuje. Obserwujemy zarówno tę pierwszą, która przychodzi znienacka, trawi od wewnątrz, ściska za gardło, cieszy i przeraża jednocześnie. Jeden z bohaterów cierpi, czuje, że jego serce jest złamane, że utonął w tym uczuciu i boleśnie się zawiódł… Ale cz...