Obok najnowszej książki Kasi Bulicz - Kasprzak nie mogłam przejść obojętnie i kupiłam ebooka. Przyznaję, że to był jeden z większych błędów jakie popełniłam, ale to nie dlatego, że książka jest zła czy, że źle się ją czyta. Świeżo po lekturze doszłam do wniosku, że koniecznie muszę mieć wersje papierową tym bardziej, że to saga, a więc będą kolejne części. Już Wam kiedyś pisałam, że lubię mieć na swojej półce książki, które zrobiły na mnie wrażenie i do których z pewnością kiedyś wrócę.
Skrawek pola to pierwsza część Sagi wiejskiej, ale ile będzie miała części niestety nigdzie nie znalazłam. Matko kochana jak to się dobrze czytała. Sennie i leniwie, ale ze smakiem i wyczuciem tematu. Skrawek pola to książka, która powstała ze wspomnień autorki, o czym dowiedziałam się czytając posłowie.
Autorka zabiera nas w sentymentalną i pełną wzruszeń podróż na polską wieś początku XX wieku. Wieś, która powinna być sielska i anielska, spokojna i wesoła, ale nic bardziej mylnego. Wieś to ciężka praca, której rytm wyznaczają pory roku. To orka, sianie, żniwa, wykopki, troska o każdy dzień. strach przed głodem i chorobami, ale są i drobne radości, jest szczęście i uśmiech, pierwsze miłości i podróż w poszukiwaniu lepszego jutra. Autorka przedstawia nam obraz życia trzech rodzin, których los się przeplata. Są biedni i bogaci, są panowie i chłopi, których różni wszystko, ale wszyscy mają jeden wspólny cel: chcą poczucia bezpieczeństwa i szczęścia dla najbliższych. Autorka genialnie przedstawiła ludzkie zachowania i pokazał, że to nie pieniądze są miarą szczęścia. Tak rządca Kornelewicz miał wszystko, a jednak czegoś mu brakowało. Czego i dlaczego nie był szczęśliwy tego dowiecie się sięgając po Skrawek pola. Czym jest tytułowy Skrawek pola? Tego też dowiecie się z książki.
Są książki i książki. Jedne nam się czyta szybko, o innych zapominamy po ich skończeniu, ale i są książki, które kradną nam serce i na długo pozostają w naszej pamięci. Tak właśnie jest w przypadku Skrawka pola, które moje serce skradły od pierwszego rozdziału i z żalem patrzyłam na mijające minuty. To niezwykle przemyślana książka, która napisana specyficznym językiem pokazuje nam obraz polskiej wsi. To książka z całą plejadą bohaterów tych dobrych i tych złych, jednych kochamy od pierwszego spotkania, a na innych nie chcemy spojrzeć. To książka nie tylko o trudach życia codziennego, ale i o marzeniach, które nasi bohaterowie spełniają. Tylko czy dadzą im szczęście? W Skrawku pola nie brak też dramatycznych wydarzeń, które sprawią, że łza zakręci się w oku. Obraz małej wiejskiej społeczności, który na długo zostanie ze mną.
Autorka podzieliła książkę na krótkie rozdziały, z których każdy poprzedzony jest a to opisem potrawy, a to przyśpiewką. Myślę, że to celowy zamysł autorki, bo o niektórych rzeczach dowiedziała się dopiero podczas lektury, a przecież powinniśmy pamiętać o naszych przodkach i tym co ich otaczało.
Polecam Wam z całego serca Skrawek pola i mam nadzieję, że tak jak ja nie będziecie w stanie oderwać się od lektury. Mnie nie pozostaje nic innego jak czekać na kolejną część Sagi wiejskiej, bo czuję lekki niedosyt i chętnie spotkam się ponownie z bohaterami tej magicznej książki o życiu zwyczajnych ludzi.