"Oddawano im cześć, gdy pozwalali się zabić na służbie, ale nie mieli prawa wyciągać broni, nawet w obronie własnej."
Bobby w momencie wezwania do rodzinnej awantury nie podejrzewa, że robiąc to do czego był szkolony, zabijając mężczyznę grożącego bronią kobiecie i dziecku, uratuje ich życie niszcząc jednocześnie swoje.
Mocny początek ze skłaniającym do refleksji wątkiem zasadności użycia broni i jego drastycznych konsekwencji sprawił, że już nie byłam w stanie odłożyć książki. Tajemnicza i niejednoznaczna postać głównej bohaterki, Catherine, która po traumatycznym zdarzeniu z dzieciństwa ponownie doświadcza tragedii, została genialnie wykreowana stając się niekwestionowaną gwiazdą powieści budzącą silne emocje. Silne, ale sprzeczne. Bo autorka tak umiejętnie manipuluje czytelnikiem, że do końca nie wiadomo czy kobieta jest winna śmierci męża i choroby synka, czy tragiczną ofiarą walczącą o to co kocha.
Z każdą kolejną stroną pojawiają się nowe pytania i wątpliwości, a sprawę komplikują uwolnione na wolność demony przeszłości. Intryga coraz bardziej się gmatwa, a obręcz wokół Bobiego i Catherine niebezpiecznie zaciska. Realnym zagrożeniem są nie tylko wpływowi rodzice zastrzelonego mężczyzny, którzy posuną się do wszystkiego, by przejąć opiekę nad wnukiem i udowodnić Bobbiemu bezzasadne użycie broni i zabójstwo, ale i psychopata skryty w cieniu. Czy ma ich na swojej liście?
Bardzo się cie...