" Bywają rzeczy, których nie da się odzyskać, gdy raz się je straci". (str.167)
Jakoś nie siadła mi ta książka. Znika żona bostońskiego reportera, nauczycielka gimnazjum, zostawiając czteroletnią córeczkę. Dziwne zachowanie męża zastanawia prowadzących śledztwo oficerów śledczych. Małżeńskie relacje zastanawiały. Był to związek ze znaczną różnicą wieku oparty na wzajemnym mijaniu się,braku zaufania, pozbawiony seksu, zgodzie na pozamałżeńską zdradę. Wiedli wyważone życie, uprzejmi, grzeczni, nie udzielający się towarzysko, trzymający innych na dystans. Jedynie co ich łączyło to miłość do dziecka, rozwiniętą nad wyraz dziewczynką, której na wszystko pozwalano.
Kolejnym bohaterem był przestępca seksualny, skazany za uprawianie seksu z nieletnią, objęty programem resocjalizacji, przebywający na zwolnieniu warunkowym i jego trudne życie. Oskarżany o każdy incydent niezgodny z prawem, niezależnie czy brał w nim udział czy nie. Pragnął żyć w zgodzie z samym sobą i innymi,lecz mu się to nie udawało, gdyż już przylgnęła do niego łatka- przestępcy seksualnego.Człowiek, na którym ciąży wyrok zawsze będzie na celowniku.
Każdy z bohaterów pragnął normalności, jednak życie na to nie pozwalało. Ich traumatyczne przeżycia z dzieciństwa odbiły się negatywnie na ich późniejszym życiu i postępowaniu. To także historia o rodzinnych kompromisach, poświeceniu, kłamstwach, wyrzeczeniach, udawaniu normalności.
W pewnym momencie nie wiadomo komu wierzyć, kto kłami...