Hailie w wieku piętnastu lat traci dwie najbliższe osoby, które stanowiły jej rodzinę – matkę oraz babcię. Opiekę prawną przejmuje nad nią starszy brat, o którego istnieniu nie ma pojęcia. Ba, ma więcej rodzeństwa! Okazuje się, że bracia Monet są bogaci, znani i mają nie jedno za uszami. Dziewczynie brakuje miłości, zrozumienia i przede wszystkim uczuć. Jak się odnajdzie w tym dziwnym świecie, w którym dominują mroczne tajemnice?
Mam mieszane uczucia co do tej lektury. Przez trzy czwarte książki miałam ochotę przerwać lekturę i już do niej nie wracać, a kiedy faktycznie zamierzałam już to zrobić, zainteresowała mnie na tyle, by dobrnąć do końca. Mam też wrażenie, że Autorka próbowała zbyt wiele wpleść w jedną historię, przez co wypada nienaturalnie i przesadnie.
Jest to młodzieżówka, choć momentami odnosiłam wrażenie, że za chwilę wyskoczy nam tutaj jakaś mafia, a tym czasem zostaliśmy faktycznie przy perypetiach nastolatki i jej próbie radzenia sobie z nową rzeczywistością. Niektóre motywy do mnie nie przemówiły, chociażby jak problem z jedzeniem. Pojawił się znikąd, a jak już się pojawił, to w sumie sobie był i jakoś bracia niekoniecznie się za niego wzięli.
Jeśli chodzi o męską część bohaterów, to są oni dość sprzeczni. Ich kreacja wypadła trochę dziwnie, sztucznie. Chyba wiem, co miało z tego wyjść, a tym czasem wypadło po prostu średnio. Jeśli chodzi o Hailie to nie przemawiały do mnie jej nagłe momenty „ol...