Książka Krzysztofa Kąkolewskiego to zbiór opowiadań inspirowanych jego bogatym dorobkiem reporterskim. "Jestem nie tylko czytelnikiem, ale i zbieraczem ciekawostek. Odkładam opisy pewnych niezwykłych spraw, które wydarzyły się naprawdę". Słowa otwierające tom pierwszy Reportera kryminalnego, Księcia oszustów, najlepiej oddają charakter opowieści kryminalnych zawartych w tej książce. Bohaterami nie są kolejni fikcyjni detektywi na tropie wyimaginowanej zbrodni. Tym razem historię opowie nam życie. A opowieści, które zdarzyły się w odległym, zdawałoby się, PRL-u, mogły wydarzyć całkiem blisko nas.
"Kąkolewski daje uderzający przykład dociekliwości (...). Bierze rubrykę ogłoszeń i wczytuje się w zwarte kilkuwierszowe ogłoszenia, które nazywa "ascezą słowa" - za minimum zapłaty maksimum treści. W tę ascetyczną treść wżera się Kąkolewski dociekliwym umysłem, po czym eksploruje. Często inwestuje czas na próżno. Za ogłoszeniem o sprzedaży syreny za piętnaście tysięcy złotych może się kryć banał, ale może być i odkrycie, jakie robi Kąkolewski - odkrywa tragedię człowieka, który spowodował śmierć. Za ogłoszeniem, że ktoś chce pożyczyć cztery tysiące złotych bezprocentowo, może być kawał lub naiwność - Kąkolewski jednak, wiedziony intuicją, trafia na dwóch eksperymentatorów-psychologów: jeden, który podał ogłoszenie, i drugi, który te pieniądze bezprocentowo pożyczył. Za ogłoszeniem oferującym niemowlę odkrywa cały świat wsiowej obyczajowości. (...) Reportaż był poczwarką, skorupa poczęła pękać, reportaż stawał się opowiadaniem".
Melchior Wańkowicz, "Nowe Książki"
"Kąkolewski daje uderzający przykład dociekliwości (...). Bierze rubrykę ogłoszeń i wczytuje się w zwarte kilkuwierszowe ogłoszenia, które nazywa "ascezą słowa" - za minimum zapłaty maksimum treści. W tę ascetyczną treść wżera się Kąkolewski dociekliwym umysłem, po czym eksploruje. Często inwestuje czas na próżno. Za ogłoszeniem o sprzedaży syreny za piętnaście tysięcy złotych może się kryć banał, ale może być i odkrycie, jakie robi Kąkolewski - odkrywa tragedię człowieka, który spowodował śmierć. Za ogłoszeniem, że ktoś chce pożyczyć cztery tysiące złotych bezprocentowo, może być kawał lub naiwność - Kąkolewski jednak, wiedziony intuicją, trafia na dwóch eksperymentatorów-psychologów: jeden, który podał ogłoszenie, i drugi, który te pieniądze bezprocentowo pożyczył. Za ogłoszeniem oferującym niemowlę odkrywa cały świat wsiowej obyczajowości. (...) Reportaż był poczwarką, skorupa poczęła pękać, reportaż stawał się opowiadaniem".
Melchior Wańkowicz, "Nowe Książki"