"– To? – To jest plama.
– Ale z czego ta plama może być?
– Chyba z kleju – powiedziała żona, przyjrzawszy się dokładnie plamie. – Jeszcze nawet trochę się lepi…
– Skąd się wziął klej na mojej samochodowej mapie? – zawołałem oburzony.
– O ile cię znam, to sam go pewnie na niej położyłeś – powiedziała uszczypliwie żona. – Używałeś przecież wczoraj kleju do klejenia materaca…
– Prawda, prawda – przypomniałem sobie nagle to klejenie.
– Po prostu nie zakręconą tubkę z klejem położyłeś na mapie, klej wypłynął
i zrobiła się plama, wielka biała plama…"