„Niewiedza jest największym prezentem na ziemi”
Milan Berg zauważa samochód, w którym dziewczynka pokazuje kartkę, napis na niej jest dla niego zagadką, tym bardziej, że cierpi na chorobę, która nie pozwala mu odróżniać liter i czytać. Postanawia dowiedzieć się, o co w tym wszystkim chodzi, zaczynają wracać mu wspomnienia. Kim jest dziewczynka, dlaczego ma to związek z tragedia sprzed lat i czy Milanowi uda się uratować kogokolwiek w tym siebie?
Początek jak, na Fitzka bardzo brutalny, scena w wiezieniu mnie nie ukrywam mocno zszokowała, takiego autora nie znałam. Postępowanie głównych bohaterów też do przyjemnych doznań nie należy, dość brutalnie obchodzą się ze sobą nawzajem, a i przemocy w rodzinie nie brakuje. Po tym mocnym wstępie było już to, co kocham u niego, czyli manipulowanie czytelnikiem, zwodzenie, podsuwanie tropów, by potem wszystko odwrócić. Wiem za każdym razem jest tak samo, ale jeszcze nigdy nie odgadłam, kto jest winny, ani powodów jego zachowań, może, dlatego mnie jego twórczość nie nuży, zawsze wyzwala u mnie chęć przeczytania i chyba nigdy mi się nie znudzi. W tym przypadku również powody zachowań poszczególnych osób mnie wciągnęły, może efekt końcowy nie jest idealny, ale to zwodzenie i odkręcanie kota ogonem jest tym, co przyciąga mnie do twórczości pisarza. Fitzek jak zawsze porusza problemy psychologiczne, tutaj mamy oprócz tego gwałt, aleksję, przemoc domową, eksperymenty medyczne. Dziedziczenie genetyczne zbrodniczych skło...