Prezent recenzja

Fitzek już mnie nie zaskakuje. Szkoda wielka, bo jestem jego ogromną fanką. Ponieważ znam już schemat jego książek, wiem z góry, że będzie zagmatwane jak jasny gwint, że to co wydaje się oczywiste na początku, na pewno okaże się czymś innym, niż nam się wydawało. A najmniej przewidywalny scenariusz okaże się właśnie tym właściwym. I tak na dobrą sprawę zaczynając czytać książkę Fitzka już możemy założyć, że najniewinniejszy bohater okaże się wcale nie taki niewinny. Trochę mnie już ten scenariusz nuży, muszę to szczerze przyznać. 

Milan, główny bohater, analfabeta, staje przed zadaniem uratowania młodziutkiej dziewczynki. Widzi ją w samochodzie, przerażoną, zapłakaną, przyciskającą do szyby zapisaną kartkę. Milan nie potrafi jej przeczytać, ale czuje, że dziecku grozi niebezpieczeństwo. Niedługo po tym zaczyna się seria dziwnych wydarzeń, otrzymuje prezent, spotyka ludzi ze swojej przeszłości, musi się z nią zmierzyć, a w tym czasie wciąż szuka dziewczynki z samochodu. Czas goni, giną niewinne osoby, szaleńcza gra trwa.

Kim naprawdę jest Milan? Kim jest dziewczynka z samochodu? Dlaczego ich losy się tak niespodziewanie splotły?  Czasami lepiej nie znać prawdy gdyż "Niewiedza jest czasem największym prezentem na ziemi". 

Dla czytelników zaczynających przygodę z autorem, będzie to świetna rozrywka i pewnie po zakończeniu czytania długo będą zbierać szczęki z podłogi, dla tych, którzy czytali wszystko, co Fitzek wydał efektu WOW zabraknie.