"Po latach burzliwych niczym morze wokół Przylądka Dobrej Nadziei zawinąłem wreszcie — stary i zmęczony — do portu, którego już nie opuszczę: do mego małego, rodzinnego miasteczka. Zamieszkałem w Latarni Morskiej, choć nie jestem latarnikiem; po prostu znalazł się tam dla mnie kąt. Znałem zresztą dobrze tę Latarnię. Żeby rzec wszystko: była moim jedynym stałym portem w tamtych burzliwych latach, kiedy to wędrowałem po świecie i przeżywałem niezwykłe przygody."