"… A z uliczki już dobiegł wrzask:
– Wieczorynka! Wieczorynka!
To wydzierał się Polek Feliksiaków, który z własnej chęci każdego wieczoru dyżurował przy telewizorze.
Sebastian i Lulek byli w tym momencie dalej od domu niż inni, ale szli niespiesznie.
Pośrodku jezdni stała Elka Sobiszewska i jak zwykle po piętnaście razy poprawiała chustkę na głowie swej małej siostrzyczki. Stała w taki sposób,
że Sebastian, Lulek i Kawka musieli koło niej przejść.
Sebastian spojrzał na dziewczynkę z odrazą.
– Patrzeć na nią nie mogę, a ty?
– Ja też – przytaknął Lulek, który we wszystkim starał się naśladować brata.
– Ja bym się z nią nie ożenił – dorzucił jeszcze Sebastian. – Nie cierpię jej.
Ale Kawka podbiegł do dziewczynki merdając radośnie ogonem… "
– Wieczorynka! Wieczorynka!
To wydzierał się Polek Feliksiaków, który z własnej chęci każdego wieczoru dyżurował przy telewizorze.
Sebastian i Lulek byli w tym momencie dalej od domu niż inni, ale szli niespiesznie.
Pośrodku jezdni stała Elka Sobiszewska i jak zwykle po piętnaście razy poprawiała chustkę na głowie swej małej siostrzyczki. Stała w taki sposób,
że Sebastian, Lulek i Kawka musieli koło niej przejść.
Sebastian spojrzał na dziewczynkę z odrazą.
– Patrzeć na nią nie mogę, a ty?
– Ja też – przytaknął Lulek, który we wszystkim starał się naśladować brata.
– Ja bym się z nią nie ożenił – dorzucił jeszcze Sebastian. – Nie cierpię jej.
Ale Kawka podbiegł do dziewczynki merdając radośnie ogonem… "