Kiedy zaczynałam czytać tą książkę nie spodziewałam się, że będzie aż tak tajemnicza. Akcja toczy się w małym podwarszawskim miasteczku, gdzie cztery nastolatki spotykają się na strychu, żeby dokonać inicjacji przyjęcia do klubu jednej z nich. Reguły przyjęcia ulegają zmianie i od tego momentu życie każdej z nich już nigdy nie będzie takie same...
.
Nowo przyjęta Julka nie wraca tego wieczoru do domu... Co się z nią stało? Kto ją porwał? Czy żyje? Takie pytania towarzyszyły mi podczas czytania ... Marzena - nasza główna narratorka jest zwykłą nastolatką, która chodzi do szkoły, przeżywa rozterki miłosne i sama na własną rękę próbuje znaleźć sprawcę porwania Julki... Kiedy dziewczyna się znajduje, okazuje się, że nic nie pamięta. A może nie chce nic pamiętać? W niedługim odstępie czasu zostaje znaleziona martwa kolejna z nastolatek z jakże to pamiętliwego wieczoru na strychu...1Pytanie brzmi: co tak naprawdę dzieje się w tym małym miasteczku? Ile tajemnic skrywa? Kim jest morderca i porywacz? Czy to jedna i ta sama osoba?
.
Tak... wiele pytań skrywała ta książka. Główna bohaterka, w mojej opinii, była irytująca. Sama robiła wszystko na własną rękę... Jej rozterki miłosne i zazdrość o chłopaka doprowadzały mnie momentami do szewskiej pasji😋
.
Rzeczą, która bardzo mi się podobała było rozpoczynanie każdego rozdziału przemyśleniami naszego mordercy... był bardzo tajemniczy, mroczny...i był tak blisko! Nie spodziewałam się, że to on!😁
Rozdziały koń...