Ostatnia chowa klucz recenzja

Spokojne senne miasteczko, w którym tylko na pozór nic się nie dzieje. Leniwe osiedle, na którym wszyscy się znają stanowi bezpieczny przyczółek mieszkańców. Ich pozorny spokój burzy pewna wiadomość. Kto kłamie i nie chce przyznać się do zbrodni? Kim jest sprawca? Ałena Grabowska zaprasza do świata, w którym nawet najbliżsi nie mówią prawdy. A skrywane przez lata tajemnice w końcu ujrzą światło dzienne.

Jest to moje pierwsze spotkanie z autorką. Do tej pory nie zwracałam uwagi na twórczość pisarki, gdyż nie wpisują się w krąg moich zainteresowań. Nie mniej jednak dochodziły do mnie głosy, że świetnie pisze, a jej kolejne dzieła szybko stają się bestsellerami. Dlatego też gdy zobaczyłam, że Pani Ałena wydała kryminał, wiedziałam, że prędzej czy później trafi w moje czytelnicze ręce.

Motyw książki dość prosty i oczywisty. Podczas spotkania czwórki koleżanek w niewyjaśnionych okolicznościach uprowadzona zostaje jedna z nastolatek. Śledztwo nie przynosi rezultatów, podejrzanym jest każdy, a oliwy do ognia dodaje fakt, że nie każdy jest tym, za kogo się podaje. Wydawać by się mogło, że to zwykły kryminał jakich wiele na rynku. Jednak autorka poszła krok dalej pisząc opowieść z perspektywy jednej dziewczyny. Niezwykle irytującej, drażniącej, która pozjadała wszystkie rozumy. Oj zdecydowanie nie jest to postać, którą można polubić. Mimo to dobrze czasami sięgnąć po książkę, której bohater wymyka się utartym schematom.

Marzena drąży i drąży, bo chce poznać odpowiedź na najbardziej nurtujące pytania. Robi to w sposób, który z jednej strony irytuje, a z drugiej skłania nas do pewnej refleksji: ile jesteśmy w stanie poświęcić, by odkryć prawdę o nas samych? Czy taka prawda jest w pewien sposób wyzwalająca, czy wręcz przeciwnie? Dawno już nie czytałam podobnego kryminału. Zamkniętego na małej płaszczyźnie, w której tak dużo się dzieje. Zabrakło mi tu jednak klimatu, może głębszego wniknięcia w samą sprawę czy momentami tak potrzebnego oddechu.

Nie jest to typowy kryminał, bardziej thriller psychologiczny. Nie mniej jednak warto po niego sięgnąć, by odkryć, co tak naprawdę drzemie w nas samych.