Nie od dziś wiem, że nie po drodze mi z literaturą piękną. Jednak cały czas próbuję się przełamać w tej kwestii. Po raz kolejny przekonałam się, że mimo moich szczerych chęci, nie potrafię się porozumieć z tym typem literatury.
Po nieznośną lekkość bytu sięgnęłam z polecenia Macieja Stuhra, który wspomniał o tej książce na swoich mediach społecznościowych. Nie wiedziałam, o czym ta powieść jest, nawet opis niewiele mi w tym pomógł. Miałam jednak nadzieję, że znajdę jakąś nić porozumienia z fabułą, dzięki czemu udami mi się ją przyswoić. Niestety nie wyszło. Bardzo trudno mi się czytało tę książkę, nie opuszczało mnie wrażenie, że napisana jest bardzo chaotycznie. Być może takie było założenie, którego ja nie jestem w stanie zaakceptować.
O czym jest ta książka. Mówi się, że wszystkie piosenki są o miłości. Myślę, że dotyczy to również książek a szczególnie tej. Mam nadzieję, że kiedyś dojrzeję na tyle, by docenić tę powieść. Książki nie oceniam, bo trudno jest ocenić coś, czego mój rozum nie przyswoił.