Czasem życie wydaje się być szalenie niesprawiedliwe. Zabiera ludzi z naszej codzienności bez ostrzeżenia, bez jakichkolwiek wskazówek, że widzimy ich po raz ostatni. I potem trzeba trwać z ich wizerunkiem pod powiekami, z brzmieniem głosu i śmiechu wciąż w głowie, jednak to wszystko zaciera się wraz z upływającym czasem. I niezależnie od tego w jaki sposób zniknęli z naszej życiowej ścieżki, nie ma sprawdzonego sposobu, by się z tym pogodzić. W ogóle nie istnieje jakakolwiek metoda, by zaleczyć tę dziurę w sercu, którą tworzą ważne dla nas osoby, gdy ich zabraknie.
Holdera i większość wydarzeń, które czekają go po powrocie z Austin już znamy, jednak przedstawione z perspektywy Sky. Teraz czas aby i on otrzymał należny mu głos i pokazał swój rozbity świat, w którym starał się z całych sił nie utonąć i szukać nadziei na lepsze.
"Losing hope" to idealne dopełnienie historii Sky i Holdera. Narracja Deana jest dojrzała, pełna bólu i cierpienia, której nie spodziewalibyśmy się po nim, patrząc na to jak ogromną siłą wykazywał się we wszystkich okolicznościach. Mamy okazję zajrzeć w głąb niego, zobaczyć jak ogromne piętno odcisnęło na nim odejście dwóch, najważniejszych dla niego dziewczyn- Hope i Les. I choć oceniając tę sytuację z boku widzimy jedynie skrzywdzone dzieci, które zostały zawiedzione w najgorszy z możliwych sposobów przez dorosłych, którzy przecież powinni być ich obrońcami, to Holder doszukuje się winy w sobie. I dzięki tej książce mamy możli...