W książce widzimy Lema, który jeszcze nie zdecydował o swojej literackiej specjalności, parającego się, dla chleba, pisaniem opowieści sensacyjnych, głównie inspirowanych wojną. To wojna właśnie prowadzi go do "miasta atomowego", gdzie konstruuje się broń jądrową, wojna podsuwa mu temat rakiet itd.. Stąd już krok do Lema fantasty. Ale w tomie są też młodzieńcze wiersze, pokazujące pisarza z jeszcze innej strony, i na koniec arcyzabawne dyktanda: być może najśmieszniejsze teksty przezeń napisane.