Ach, jaka ta książka była piękna. Spojrzałam w przeszłość.
Początek tej historii otulał i intrygował, pozwolił nam poznać rodzinę Łabędziów, społeczność mieszkającą w Fordonie i obok. Akcja toczyła się tu niespiesznie, ukazując przedwojenną codzienność tych ludzi.
Ta historia utkana jest z cieniutkich nitek tworzących obraz rodzinnego życia i miłości. Z ludzkich relacji, które dają siłę przypominając o tym co najważniejsze. Z pragnień ukrytych pod skórą, o które warto walczyć. Z głębokiego smutku i nieśmiałej radości. Z ludzi połączonych więzami krwi, którzy zrobią dla siebie wszystko. Wiemy jednak, że to kwestia czasu kiedy ten obraz pęknie i nic już nie będzie takie jak wcześniej.. wojna odbierze wiele, stawiając bohaterów przed trudnymi wyborami.
Język jakim napisana jest ta książka doskonale oddaje ducha tamtych czasów. Czytało mi się wspaniale, byłam tam razem z Anią. Chodziłam do pracy, wdychałam zapach tamtego powietrza, chłonęłam troski i zwyczaje. Czułam jej ból, marzenia, rozterki. Walkę o siebie i swoją przyszłość.
Nie dla mnie typowe romanse, miłości zrodzone z jednego spojrzenia i superbohaterzy zawsze na czas ocalający ukochaną. Bałam się tego tutaj, przesłodzonej historii, którą tak często karmią nas autorzy.
Dostałam złamane serce i ogrom emocji. Może wolałabym tę wersję wyżej by tego nie przeżywać. Przez pół książki zastanawiałam się gdzie ta relacja,...