“Kulawe Konie” to pierwsza z cyklu książek Slough House. Polskie tłumaczenie ukazuje się dobrych kilka lat po pierwszym brytyjskim wydaniu, ale w samą porę, by zdążyć się z nim zapoznać przed premierą serialu, w którym główną rolę zagra Gary Oldman.
Mick Herron serwuje nam solidną dawkę sensacji wzorując się na typowych historiach szpiegowskich, ale robi to w oryginalnym stylu. Zamiast charyzmatycznych i inteligentnych superszpiegów o niezwykłych umiejętnościach, w centrum akcji mamy grupę wyrzutków, z różnych powodów trzymanych poza główną siedzibą MI5 agentów, którym zarówno w życiu zawodowym jak i prywatnym mocno nie wyszło. Kierowany przez Jacksona Lamba Slough House stanowi miejsce zesłania, gdzie ci, którzy jakoś podpadli szefostwu, albo popełnili poważne błędy zajmują się nudną, administracyjną robotą. River Cartwright, wnuk legendarnego szpiega, nie tylko czuje, że nie pasuje do tego miejsca, ale też jest przekonany, że trafił do niego zupełnie niesłusznie.
Kiedy wprost z londyńskiej ulicy zostaje uprowadzony młody Pakistańczyk, a jego porywacze groźbę odcięcia mu głowy wrzucają do internetu, River i jego koledzy nagle znajdują się w centrum wydarzeń
Zręcznie napisana, inteligenta, z dużą ilością zwrotów akcji - ta książka ma wszystko, czego można oczekiwać od tego typu literatury. Trochę wolno się rozkręca i początkowo chwilami ciężko połapać się w dużej ilości postaci, ich historii i roli w intrydze, ale ogólnie jest to całkiem nie...