Czy jest seria, która nie przekonała Was do siebie od początku, ale postanowiliście dać jej drugą szansę i dobrze na tym wyszliście?
Ja mam tak totalnie z cyklem "Slough House" Micka Herrona. Pierwszy tom był dobry, ale bez szału, potem jednak było coraz lepiej, aż doszło do tego że ostatnie części są według mnie naprawdę bardzo dobre. Dzięki uprzejmości @insignis_media, mogłem ostatnio sięgnąć po piąty już tom tej serii, czyli "Londyńskie zasady".
Tym razem Kulawe Konie muszą zmierzyć się z zamachami terrorystycznymi, które mogą sparaliżować cały kraj. Czy im się uda? Jeśli chodzi o pogorszenie sytuacji, to na pewno.
Ponownie, jak w poprzednich tomach, jest duuużo akcji i humoru, czasem prostackiego w wykonaniu Lamba, ale nadal zabawnego. Sama fabuła jest ciekawa i wielowątkowa, więc naprawdę nie ma czasu na nudę. Bohaterowie również nie stoją w miejscu i odkrywają nowe strony swojej natury, niektórzy bardzo mroczne. Dzięki temu jest ciekawie, a kolejne części serii zapowiadają się obiecująco. Mam nadzieję, że poziom cyklu zostanie utrzymany, choć patrząc po ocenach na anglojęzycznych stronach książkowych, to nie będę narzekał 😃
Zdecydowanie polecam tę powieść i cały cykl Micka Herrona. Nie zrażajcie się pierwszą częścią i brnijcie dalej. Sam muszę też sprawdzić serial na podstawie pierwszej książki, by zobaczyć jak Gary Oldman w...