„kalendarium Auschwitz powinno być codzienną lekturą zamiast Biblii”. Nie spodziewałbym się takiego zdania w wierszu z 2017 roku, bo przecież Auschwitz trochę nam zobojętniał, a wiersze utraciły władzę sądzenia. Tak się myśli, podobno w imię życia, faktycznie zaś w imię tej strasznej cząstki, która w nas tkwi, przeklęta i przewrotna, maskująca swą siłę i chęć powrotu na główną scenę.
Z wierszy Piotra Macierzyńskiego, surowych, sprawozdawczych, dotkliwych, wyłania się zło, którego nie udało się ani opisać, ani ukarać. Ono nie odeszło, nie musi wracać. Jest tutaj, rozejrzyj się, spójrz w lustro.
Z wierszy Piotra Macierzyńskiego, surowych, sprawozdawczych, dotkliwych, wyłania się zło, którego nie udało się ani opisać, ani ukarać. Ono nie odeszło, nie musi wracać. Jest tutaj, rozejrzyj się, spójrz w lustro.
Piotr Śliwiński