Fragment: [...] - Pójdę do sadu. Posprzątaj w pracowni, nie zapomnij o pułapce na myszy i odstaw księgę na miejsce. Gdy przyjdzie cudzoziemiec, wyślij go bez zbędnych ceregieli do mnie, a chwilę później przynieś nam coś do picia. Janick przytaknął gorliwie, przeszedł przez korytarz i wszedł do pracowni. Dostęp do starodruków mieli tylko najbardziej zasłużeni uczniowie, którzy posiadali niebudzący wątpliwości talent, a porządkowanie foliałów był w pewnym sensie łapówką, dzięki której wielki mistrz nagradzał Janicka – i zyskiwał jego absolutną lojalność. Wicker stąpał pomału po kamieniach brukowanej ścieżki, aż doszedł do jabłoni. Był to dobry rok, za jabłka można było uzyskać całkiem godziwe pieniądze. Kolejna sprawa, której nienawidził – starać się o fundusze. Było ich wciąż za mało i to ograniczało rozwój całego klanu. I Wickera osobiście. Mimo to sad był jednym z tych miejsc, które zdołał tutaj polubić. Ściślej rzecz biorąc, jeśli nawet sadu nie lubił, to mu przynajmniej nie przeszkadzał. Leżał ponadto tak, że można stąd było zobaczyć już z daleka nadjeżdżającego gościa. Chciał mieć dość czasu, aby mu się dokładnie i bez pośpiechu przyjrzeć. Już samo skontaktowanie się z tym człowiekiem kosztowało sporo pieniędzy, a jego wynagrodzenie z pewnością okaże się znacznie wyższe. Wicker miał świadomość, że na pewno nie zdoła zaoferować tyle, co inni. W ostatnich kilku latach zaczął się popyt na artefakty, a przez to także na tych, którzy byli w stanie je zdobyć. Człowiek, którego on – wielki mistrz Rumelkowego Klanu - tu wezwał, należał do najlepszych. O ile był to naprawdę ten, który pozyskał skarby ze starej tajnej skrytki historycznego klanu Augupu. Nikt nie miał co do tego całkowitej pewności, bo wszędzie tam, gdzie gra toczyła się o wielkie pieniądze i groziło śmiertelne niebezpieczeństwo, prawdziwe i ścisłe informacje były cenniejsze niż woda na Pustyni Gutawskiej. [...] Wielcy tego świata już o nim wiedzą. Nielegalne polowania na artefakty z przeszłości - Koniasz! Zrujnowany rynek handlu zbożem - Koniasz! Krach na giełdzie szmaragdów - Koniasz! Skandal dyplomatyczny na Pustyni Gutawskiej - Koniasz! Jeden człowiek! Jeden sprawca wszystkich koszmarnych niepowodzeń! Podróżnik, zwiadowca, awanturnik, najemnik. Rusza polowanie, jakiego dotąd nie znała historia. Cesarscy komandosi, wojownicy ninja, Konwent do zwalczania magii i bezlitośni czarodzieje. Wszyscy chcą tylko jednego... Zabić go! Zabić Koniasza! Mordujcie go tak by czuł, że umiera...