jfk ma poczucie, że zawiódł i nie kierował się hasłem "dobrem za zło odpłacać". morderca, czy to agentów, czy innych ludzi, musi być ukarany. otoczony śmiercią i zepsuciem, z przyjaciółmi, na których może liczyć, w przyspieszonym trybie buduje najnowocześniejszy statek powietrzny, jaki kiedykolwiek był do dyspozycji małego miasta-państwa i wyrusza, by się zemścić. mordercy uciekają, ale jfk i jego towarzysze - dowódca armii koprzywnickiej tomáš prof. i główny inżynier, technik i technolog roman krystal są niewzruszeni. stają do walki z łowcami niewolników, całymi imperiami, rodzącymi się ze śmiertelnej hekatomby, powietrznymi piratami, a do tego wichrami, niżami atmosferycznymi i frontami burzowymi. nie mówiąc o szronie, który potrafi strącić na ziemię każdy statek powietrzny. utrzymanie się w powietrzu jest kwestią życia i śmierci, ponieważ w dole czyha klęska w postaci zmutowanych wirusów i jeszcze straszniejszych rzeczy. wodór wybucha i z nieba niczym piekielny śnieg opadają spalone szczątki mężczyzn i ich zniszczone żarem miecze...