Pierwsza powieść i ostatnia Sparksa, jaką czytałam. Kupiłam ją tylko dlatego, że byłam ciekawa książki. Rzadko się zdarza, że ekranizacja jest lepsza od powieści, ale tutaj śmiało mogę rzec, że tak właśnie jest.
Książka jest okropnie nudna, ciągła się przez cały czas jej trwania.
Sparks na głównego bohatera stworzył wymoczka, szczeniaczka, głupka, wybierajcie co chcecie. Powieść nie ma nic wspólnego z filmem! (Postacie są kompletnie różne). London jest mięczakiem w dodatku bez zdania, a Jamie nawet nie przypomina ludzką istotę, jest zbyt idealna! Nie ma takich ludzi!
Sparks zamiast dobrej powieści stworzył tanie romansidło. Nie wiem co sobie myślałam kupując książkę tego nudziarza. Nienawidzę się za każdą minutę poświęconą temu czemuś.