No i dobrze, że nie przestałam czytać Marininy! To już 23 przeczytana przeze mnie pozycja tej autorki (specjalnie liczyłam) i odczuwam pełną czytelniczą satysfakcję.
Po lekturze kilku ostatnich książek carycy rosyjskiego kryminału byłam tak rozczarowana, że usunęłam ją z listy ulubionych autorów. Na szczęście okazało się, że jest jeszcze wiele jej starszych powieści u nas nie publikowanych. Kluczem do Marininy jest czytanie książek napisanych przed 2000 rokiem. Potem to już rutyna męczona na siłę na naleganie agentki, lub/i wydawcy. Wolę Anastazję Kamieńską jako oficera milicji z Pietrowki w wieku lat 30 -paru, niż jako piędziesięcoparoletnią emerytkę – prywatnego detektywa po weryfikacji.
„Harmonia zbrodni” to świetny kryminał z 1998 roku. Nie przekombinowany, lekki, nie krwawy, nie okrutny, prawdopodobny psychologicznie. Postaci są jeszcze sympatyczne, świeże, nie razi mnie ich tok rozumowania i pokrętna moralność. Równie ważne jak wątek kryminalny są ich sprawy osobiste, przyjaźń, zmaganie się z codziennymi trudnościami.
Za to lubię Marininę i tu nie rozczarowuje. Wątek kryminalny również logicznie poprowadzony.
Jeżeli ktoś chciałby zacząć znajomość z major (tu już podpułkownik) Anastazją Kamieńską lub ją podtrzymać – polecam.