“Człowiek z celuloidu” to druga część cyklu kryminałów retro autorstwa Tomasza Duszyńskiego. Pozostajemy w klimacie przedwojennej, tętniącej życiem, sztuką i kulturą Warszawy. Kino staje się coraz popularniejsze, a aktorzy w swojej grze odnajdują ukojenie i pewnego rodzaju powołanie.
W aktorskim atelier znalezione zostają ciała kilku osób. Sprawę prowadzi komisarz Wróbel, który jedną nogą był na policyjnej emeryturze. Do prawdy pomaga mu dojść literat i dziennikarz, Antoni Słonimski. Tymczasem w różnych warszawskich kinach podczas wyświetlania filmów, projekcje zostają przerwane, a na ekranach zaczynają pokazywać się niepokojące obrazy-etiudy nakręcone przez tajemniczego Człowieka z Celuloidu. Wszystkie ślady prowadzą do środowiska okultystów i…Eugeniusza Bodo.
Zacznę od tego, że jestem mocno zdziwiona faktem, że o tych książkach tak mało się mówi. Książki Tomasza Duszyńskiego to prawdziwe wehikuł czasu.
Kolejna część cyklu “Fenomen z Warszawy” była równie dobra, co pierwsza, a nawet lepsza! Świetnie czytało mi się taką klasyczną, dobrze skonstruowaną historię z ciekawą fabułą, udziałem przedwojennych celebrytów jako wisienkami na tym kryminalnym torcie, a to wszystko okraszone błyskotliwym humorem i ciętym językiem postaci. Książka trzyma w napięciu od pierwszych stron, a na jej kartach znajdziesz wątki miłosne, filmowe i gangsterskie. “Człowiek z celuloidu” to również kompendium wiedzy o prze...