Nazywam się Staszek Wolski. Nie wiem, czy ktoś odnajdzie ten list, jeśli tak, proszę przekażcie go moim rodzicom. Być może mnie i mojemu przyjacielowi Karolowi Majchrowi nigdy nie uda się wrócić do domu. To wszystko stało się przez chińską szafę. Chińską magiczną szafę z mojego pokoju. Na początku wszystko wydawało się ekstra. Szafa spełniała nasze życzenia. Wiedziałem jednak, że gdzieś musi tkwić haczyk. Już wtedy podejrzewałem, że ta pomoc nie będzie za darmo. Uparciuch Karol, nie żebym zwalał na niego winę, całkowicie się tym nie przejmował. Czasem mam ochotę go udusić, oczywiście nie dosłownie, ale gdybyście go poznali, to zrozumielibyście o co chodzi. Teraz mamy za swoje. Gdy wydawało się, że z szafą daliśmy sobie radę, na strychu znaleźliśmy kufer. One muszą być ze sobą w jakiś sposób powiązane. Okazało się, że kufer był pułapką. Wciągnął nas. Tak, tak! Dosłownie wciągnął nas jak odkurzacz. Znaleźliśmy się w bardzo odległym miejscu i utknęliśmy tu chyba na dobre. Nie wiem, co mamy robić. Jeśli ktoś nam nie pomoże? wolę o tym nie myśleć. Cała ta historia staje się coraz bardziej przerażająca i?