Muszę przyznać, że bardzo ciężko jest mi ocenić tę książkę. I ciężko jest mi też o niej coś napisać.
Bardzo lubię historię, które inspirowane są prawdziwymi wydarzeniami. Dlatego chętnie sięgnęłam po tę książkę.
Na początku czułam się naprawdę mocno zaciekawiona. Mocny wstęp, w których znajdują się informację o zakładach karnych w Rosji. A następnie od razu wejście z przytupem w historię Madujewa.
Jednak jakoś w połowie, gdy zamiast nadal skupiać się na tytułowym Czerwońcu, autor skręca w kierunku życia innych bohaterów, zaczęłam się nudzić. Jak dla mnie była to forma przeciągnięcia fabuły.
Książka na dobry mroczny klimat i był to doskonały pomysł na książkę. Gdyby pominąć fakt szukania przez resztę kartek winnego, który pomógł uciec mu z więzienia, to na pewno lepiej spędziłabym z nią czas. Tym bardziej, że autor ma ciekawe pióro, więc książkę czytało się szybko.