To opowieść oparta na prawdziwych wydarzeniach. Historia Bestii z Nowokuźniecka, Dobermana mieszkającego na ulicy Pionerskiej 53 w mieszkaniu 357.
1977 rok. Wtedy poznajemy Saszkę - Aleksandra Nikołajewicza Spiesiwcewa. Trzy lata później jest szkolnym chuliganem w Kaz. A gdy groziło mu wydalenie że szkoły i umieszczenie w poprawczaku, wraz z matką uciekli od ojca pijaka do Nowokuźniecka. Dołączyła do nich Nadieżda, siostrą. Chłopak nadal rozrabiał a Ludmiła broniła go przed wszystkimi. Szczególne zainteresowanie przejawiał aktami spraw kryminalnych (matka pracowała w sądzie i czasem je przynosiła do domu). A pewnego dnia ich rodziną powiększyła się o psa.
Rok 1991 przyniósł uczucie do Żeni, toksyczne, zakończone jej śmiercią i diagnozę schizofrenii u Saszy. Trafił do szpitala w Orle. Tu zaczął pisać pamiętnik.
A w 1996 roku w Nowokuźniecku zaczął się koszmar.
Równolegle z opowieścią o życiu Saszy poznajemy relację Zinera, policjanta, niechętnie udzielającego wywiadu młodemu, początkującemu dziennikarzowi.
Bardzo wciągająca lektura, którą sprawiała wrażenie powolnego zanurzania się w mroku. Makabryczna. Świadomość tego, kim był główny bohater i do jakich czynów się dopuścił jeszcze potęguje to odczucie.
Mocne nerwy są tu niezbędne. Uwierzcie.