❗TW: śmierć, brutalne opisy
★ Początek miał ogromny potencjał na bycie świetnym horrorem - potwór z szafy, którego widzi tylko dziecko (ten wątek pojawił się na początku i końcu, niestety nie został rozwinięty) oraz Cujo - pies, który zostaje zarażony jakimś wirusem i zamienia się w bestię. Było uczucie niepokoju, była atmosfera tajemniczości i był wątek, w pewnym sensie paranormalny. A potem nie było niczego z tego, co wymieniłam.
★ Przerażająca psia bestia okazała się być psem ze wścieklizną, który atakuje każdego człowieka, którego zobaczy (czyli dokładnie jednego, jeśli dobrze pamiętam). Większość książki opisuje to jak matka z synem siedzą przerażeni w zesputym samochodzie i liczą na to, że wkrótce ktoś ich znajdzie. Dla mnie było to strasznie nudne.
★ Poza perspektywą matki są jeszcze perspektywy m.in jej męża, który próbuje dowiedzieć się, gdzie ona jest oraz jej kochanka, który.. miał chyba jakiś "sprytny plan" zniszczenia ich związku. W każdym razie jego perspektywa była obrzydliwa i dobrze, że tego nie pamiętam.
★ Nie pasowała mi tu też perspektywa Cujo, bo odbierała książce niepokoju. Cujo czując chceć zaatakowana kogoś, jednocześnie powtarzał, że dzieje się z nim coś złego i on tego nie chce, on jest dobrym pieskiem... Nie rozumiem jaki cel miał taki zabieg tej w książce.