Słuchałam Rock chick, Córka gliniarza i tak mnie to bawiło 😅 chyba nie będę potrafiła normalnie tego ocenić, bo to nie do końca jest zabawne, co raczej tak trochę głupiutkie, ale w tym momencie daje mi uśmiech, więc mi to pasuje. Koleś, który wiecie, może zapłodnić jak tylko się na niego spojrzy, tak seksowny. Kobieta w sumie 30-letnia, ale za cholerę nie wydaje się jakby te 30 miała na karku, raczej bardziej zachowuje się jak nastolatka. Całe życie wzdychała do Liama, ale ten ją odrzucał, bo była prawie jak rodzina, a teraz, kiedy od 10 lat mieli bardzo sporadyczny kontakt, coś się zmieniło, tylko że nagle ona stwierdza, halo, koleś, nie chciałeś, to spadaj! Przynajmniej jakaś racjonalna część jej mózgu, bo cała reszta wciąż go chce.
I inni chcą, żeby chciała, nagle wszystkie koleżanki dzwonią do Indie, bo w 5 minut pół miasta dowiedziało się, że w końcu są razem i pytają czy już TO zrobili. Naprawdę, to ogromnie ważny aspekt w tej książce! 😅
Dodatkowo, bo to również ma znaczenie! Indie to prawdziwa rockowa dziewczyna! Opisów ubioru jest tyle, że spokojnie można sobie pomóc w ustalaniu rockowej garderoby!
Cała książka jest trochę z cyklu "tak głupie", że aż śmieszne, ale serio, momentami bawiło mnie to niemiłosiernie, kiedy tego słuchałam!
Wielki ukłon w stronę lektorki, bo myślę, że dzięki niej słuchało się tego dużo lepiej, irytująca, wiecznie pakująca się w kłopoty bohaterka wkurzała by mnie dużo bardziej, gdybym czytała książkę w papierze.
A...