Ostatnią książkę Pana Musso czytałem w marcu 2021 roku, więc minęło mnóstwo czasu. Dlaczego? Szczerze mówiąc nie mam zielonego pojęcia. W końcu bardzo go polubiłem. „Central Park” to czwarta jego powieść, którą miałem okazję przeczytać. Jestem bardzo zadowolony.
Alice jest francuską policjantką, Gabriel muzykiem. Oboje spędzili poprzedni wieczór z dala od miejsca, w którym się ocknęli. A jak tytuł wskazuje, obudzili się w Central Parku w Nowym Jorku. Jak to możliwe? Dodatkowo są skuci kajdankami, na ubraniu Alice widnieje krew, a w broni brakuje naboju. Dokąd zaprowadzi nas ta historia?
Być może wszędzie. W książkach Guillaume Musso wszystko jest możliwe. Jest nieprzewidywalnie, niekoniecznie realnie, ale za to magicznie. Autor tworzy piękne historie, pisze bardzo lekkim językiem. Taki styl nie każdemu przypadnie do gustu. Wszystko zależy od tego, czego oczekujemy. I tu naprawdę fabuła może pójść w każdym kierunku. Nie wiem czy znam drugiego takiego autora. W ogóle ciężko określić gatunek, w jakim tworzy. Tutaj dostajemy przede wszystkim kryminał i thriller, ale są też wątki obyczajowe i miłosne. No i ta magia, która jest może mniej widoczna, ale jest.
Główni bohaterowie swoje w życiu przeszli, przede wszystkim Alice Schäfer. Nie należy do najprzyjemniejszych kobiet, chociaż ma przebłyski dobroci. Powieść toczy się odpowiednim tempem, a czyta się bardzo szybko. Jeśli oczekujesz w książce realizmu, to nie ten autor. Ale jak chcesz przenieść się ...