Mało kto dzisiaj wie, że Brzechwa pisał także dla dorosłych. Ja też nie wiedziałam, dokąd nie trafiłam na opinię @
Mister Oizo dotyczącą jednej z części tego tomiku, „Opowiadań drastycznych”. U mnie w bibliotece było pełniejsze wydanie zawierające także poezję, piosenki, humoreski i felietony. Przeczytałam z ciekawości.
Liryki nastrojowe, podobne do innych z tego okresu, chociażby Sztaudyngera. Miłosne, ale wszystkie z pierwiastkiem śmierci.
Piosenki- nieznane, chyba ich nigdy nie słyszałam. Niektóre bardzo ładne, poetyckie.
Humoreski- zabawne, ale trochę zwietrzałe.
Niektóre kabaretiana pamiętam jak przez mgłę z „Podwieczorku przy mikrofonie”.
Najbardziej podobały mi się „Opowiadania drastyczne”. Nastrojowe, erudycyjne, przewrotnie gorzkie. Niektóre oparte o fakty z życia autora. Bowiem, jak się okazuje, autor „Pana Kleksa” niezwykle romansowy był.