Książka jak i film są na bardzo wysokim poziomie. Ale to prawda, że są to dwa różne światy, jak napisał Olgierd. W książce jest sporo wątków, których nie ma w filmie (m.in. religia jaką wyznają wszyscy mieszkańcy, czy empatyczna skrzynka do tworzenia nastroju emocjonalnego człowieka), inni są także bohaterowie, ich osobowość (Deckard ma żonę). Jeśli ktoś lubi film to moim zdaniem powinien książkę przeczytać, aby pogłębić wiedzę. Nie wystąpi tu problem tak typowy dla naszych czasów, że zamiast naszych indywiualnych wyobrażeń zobaczymy aktorów (przynajmniej ja tak nie miałem).