I w końcu przyszedł, wyczekany , upragniony koniec wojny, ale myli sie ten kto myśli, że teraz już wszystko bedzie dobrze.
Bohaterowie tej części rozsiani po kraju i nie tylko próbują pozbierać w całość swoje życie, a nie jest to łatwe.
Nowy porządek zaprowadzony przez "wyzwolicieli" ze Związku Radzieckiego wcale nie jest lepszy niż okupacja niemiecka. Aresztowania, przesłuchania to teraz codziennosć. Powód do wywózki moze być prozaiczny. Wraz z Alicją, zesłaną do łagru W Kołymie przeżywamy dramatyczne chwile.
A tu w kraju, poszukiwanie bliskich, odbudowa tego co ocalało by, a to tak trudne wobec wszechobecnych zgliszczy.
Ta część jest rownie chwytajaca za serce co pozostałe, a może i bardziej dramatyczna, bo tu juz nie ma działań wojennych, a jednak wciaż jest strach. I teraz wychodzą z ludzi wszystkie koszmarne cechy. Wobec strachu o siebei i bliskich są w stanie sprzedać każdą informację nowej władzy. A jednak czuć tą ogromną nadzieję na lepsze dni.
Rzadko się zdarza, aby kolejne tomy serii były na tym samym poziomie, a nawet z każdym kolejnym były lepsze. Tu można być tego pewnym i w ciemno sięgać po nastepne. Autorka ma niesamowity talent do przykuwania uwagi czytelnika. I choć przeskakujemy wraz z bohaterami miedzy sytuacjami, to jednak nie sposób tu sie zaplątać czy znudzić.