"Asiunia" Joanny Papuzińskiej to lektura szkolna mojego syna, który jest obecnie w 3 klasie. I już teraz śmiało mogę stwierdzić, że to jest odpowiedni na nią moment, a nie jak w niektórych przepadkach znacznie wcześniej wdrążona do szkoły. Dlaczego?
Jak widać po opisie na tylnej okładce, fabuła dotyczy małej dziewczynki i jej przeżyć w czasie wojny. Delikatnie i subtelnie nakreślono tutaj tematy dotyczące walki o przetrwanie, śmierci, samotności, wygnania, głodu i biedy, co jest wielkim plusem. Dla małego dziecka większość z tych tematów jest jeszcze niezrozumiała, a oni sami zbyt wrażliwi, wiec takie przedstawienie tej sprawy jest doskonale dopasowane do ich wieku.
Czytając tę lekturę wraz z synem, który ma już jako taką wiedzę o wojnie i jej skutkach, dookoła panowała cisza. Oboje bardzo się na niej skupiliśmy, wchłaniając jej smutną i pełną melancholii atmosferę. Przez pewien czas od jej odłożenia, syn zastanawiał się co też wydarzyło się mamie Asiuni, dlaczego nie wróciła, mając nadal nadzieję, że nie było tak tragicznie, że może gdzieś tam się zapodziała, a co najważniejsze- że nie cierpiała.
Jak widać na tę lekturę trzeba być odpowiednio dojrzałym jako dziecko, by coś z niej wynieść, a nie tylko przeczytać i zapomnieć.